Zdarzają się sytuacje, w której pracownik nie pojawia się w pracy przez kilka dni. W dodatku nie informuje pracodawcy o przyczynie nieobecności, a wszelkie próby kontaktu ze strony
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-09 19:57:14 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Temat: Przeżyłam koszmar w pracyJestem kasjerką w markecie. Wczoraj pracowałam na 2 zmianie-do końca. Nie wiem co mam dalej zrobić w związku z zaistnialą sytuacją. Wczoraj pracowałam od do Na 8 godzin musi być przerwa 15 minut. I mialam ją o Poszłam w czasie przerwy do wc (zawsze idę nawet na zapas). Po przerwie byłam na kasie i nie miałam już żadnej do końca. Wieczorem zachciało mi się siku. O niesamowicie mnie już cisnęło. Prosiłam kilka razy kierowniczkę o minute na wyjście, ale nie pozwoliła zejść z kasy, bo bylam już na przerwie. Prosiłam ochroniarza żeby wstawił się za mną u niej. Powiedział do niej: pani pozwoli zejść tej młodej,ona już nie moze wytrzymać. Kierowniczka nic nie zrobiła. Było 15 minut przed zamknięciem, siedziałąm na pięcie, wierciłam się. Inne kasy powoli zamykały sie,myslałam że tez zaraz zamkne i wytrzymam, ale do mnie coraz większa kolejka. Minęla 21, tylko moja kasa otwarta i musiałam do ostatniego klienta. Nie zdążylam. O posikałam sie. Teoretycznie po godzinach swojej pracy. 2 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:08:58 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyja bym tego tak niezostawiła..... . 3 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-09 20:10:48 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko nie wiem czy mogę bo to było teoretycznie po godzinach pracy 4 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:16:40 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyale ona Ci nie pozwolila skorzystac z toalety w godzinach pracy.... 5 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:18:04 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyna kasie zreszta stalas tez po godzinach swojej pracy 6 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-09 20:18:18 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko że w godzinach pracy wykorzystałam przyslugujaca mi przerwe 15 minut:( 7 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:25:30 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyno i co z tego. prawo jest po Twojej stronie, i tyle. a Ty zrobisz co bedziesz chciala, ale ja to bym chyba zatłukła babe 8 Odpowiedź przez takaja87 2013-10-09 20:43:17 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyprzez 8h macie tylko 15min przerwy? masakra ja nigdy w pl nie pracowalam wiec sie dziwie. co za sytuacja ochydna ja bym poszla do toalety nawet bym sie jej nie pytala,szmata z tej szefowej. ja tez bym tak nie zostawila, nie popuscialbym jej na pewno. przeczytaj prawa pracy albo zadzwon gdzie trzeba znajdz nr w internecie i zapytaj co zrobic 9 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-09 21:09:13 Ostatnio edytowany przez Carpathia (2013-10-09 21:10:34) Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Zachowanie Twojej przełożonej jest niedopuszczalne, z pewnością ma zwierzchnika nad sobą, który jest również od spraw kadr, a więc od ludzkich problemów. To nie ważne,że zdarzenie miało miejsce po godzinach pracy-problem pojawił się w trakcie jej trwania-co notabene zgłosiłaś, tak więc ja na miejscu pani kierowniczki już bym zaczynała się bać. Bez przesady nie żyjemy w Korei czy na Kubie, gdzie prawa człowieka są lekceważone. Ponadto wystosowałabym odpowiednie pismo, o naruszeniu Twojej godności osobistej, jak i zasad etyczno-moralnych, gwarantowanych, przez kodeks pracy. Jeżeli tylko zechcesz i znajdziesz w sobie siłę ktoś może pozbyć się stołka. Najgorzej zostawić to tak, jak jest, bo wówczas się ośmieli i będzie stosowała bardziej rygorystyczne metody, bądź przymus. Na Boga, czasy Stalinizmu już minęły! "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 10 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-09 23:46:42 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Strasznie mi żal ciebie. Moim zdaniem to jakaś forma mobbingu. Znam ludzi, którzy pracują w terenie i potrafią kontrolować swoje potrzeby fizjologiczne, ale... po latach pracy. Nie można oczekiwać od młodego pracownika, że będzie robił w wyznaczonym czasie, raz na 4 się z innymi, którzy się wypowiadali, że za takie upokorzenie, twoja kierowniczka powinna być ukarana. Jeżeli pozwala sobie na takie traktowanie, to nie ma co liczyć, że później będzie lepiej - być może ty nauczysz się radzić z podobnymi sytuacjami, ale będą zaskakiwały cie inne z jej strony. Myślę, że powinnaś iść z tym do sądu pracy, albo zaprotestować wyżej u jej szefowej (zakładam, że nie jest właścicielką).Masz możliwość zmienienia pracy? Wojna z pracodawcą może oznaczać, że będziesz musiała zmienić miejsce zatrudnienia, bo twoja kierowniczka, jeszcze bardziej zatruje ci życie. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 11 Odpowiedź przez LeeBee 2013-10-10 15:37:53 LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Przerwa przerwą, ale potrzeby fizjologiczne to inna sprawa!!!! Normalnie nóż się w kieszeni otwiera tak się coś takiego słyszy. A czy ta kierownicza widziała co się stało? Skomentowała to jakoś? Ja też bym poszła do przełożonego., a na świadka wziąć ochroniarza, który nie będzie się bał tej wstrętnej baby. 12 Odpowiedź przez kaisa_malene 2013-10-10 23:44:58 kaisa_malene Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2011-08-01 Posty: 2,020 Wiek: 24 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko 15 minut przerwy w ciągu 8h pracy? Bez jaj, ja miałam 30 minut, taki był wymóg. A jak komuś się chciało siku to po prostu prosił koleżankę o chwilowe zastąpienie i szedł. Jeszcze się nie spotkałam z sytuacją, żeby mi ktoś odmówił iść siku... Ja bym babsku powiedziała, że owszem, przerwę miałam, ale teraz idę siku, a to nie przerwa. I jak mi nie pozwoli to się posikam i ktoś będzie musiał nowy fotel kupić, a to chyba będzie dla niej problem, nie dla mnie... W żadnym wypadku tak tego nie zostawiaj, poskarż się komuś wyżej postawionemu. Masz zresztą na świadka ochroniarza, który stanął przecież w Twojej obronie. 13 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-10 23:54:37 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Wiecie co - myślę, że prawie każdy stojący w kolejce, poczekałby na kasjerkę, która musiałaby na chwilę odejść od kasy z takiego powodu. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 14 Odpowiedź przez LeeBee 2013-10-11 08:13:40 Ostatnio edytowany przez LeeBee (2013-10-11 08:17:09) LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Averyl napisał/a:Wiecie co - myślę, że prawie każdy stojący w kolejce, poczekałby na kasjerkę, która musiałaby na chwilę odejść od kasy z takiego pewno. Kuźwa a jakby Ci się (za przeproszeniem) zachciało to co? Też miałabyś trzymać? No śmiech na sali. Tak mnie ta sprawa zbulwersowała, że wczoraj tak sobie pomyślałam, gdyby następnym razem doszło do takiej sytuacji to ja bym powiedziała, że w takim razie zwalniam się do lekarza, bo najwidoczniej mam zapalenie pęcherza i nie jestem w stanie wytrzymać 4 h bez sikania. I skoro woli pracownika na L4 niż puścić na 3 min. do ubikacji, to jej sprawa. Schodzisz z kasy i do lekarza. Jeśli chodzi o zapalenie pęcherza to nikt na oko nie stwierdzi, że wcale go nie masz, tylko jakby lekarz brzuch uciskał, to tam gdzie pęcherz mówisz, że A jeszcze mi teraz wpadło do głowy. Ty pracujesz pod sklepem czy przez Agencję?Jeśli przez Agencję to możesz również zgłosić sprawę do swojego koordynatora, często osoba, która współpracuje z danym sklepem, przekazuje skargi swoich pracowników. 15 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-11 13:50:33 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Autorko prosimy o odpowiedzi na wcześniej zadane, liczne pytania forumowiczów. "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 16 Odpowiedź przez Edyta43 2013-10-14 09:19:43 Edyta43 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-14 Posty: 1 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTo okropne mobbing , ale wiem ,że tak jest .Moja córka też pracowała na kasie w jednym z większych super marketów .W sumie to samo króciutka przerwa na szybkie siku itd Została skierowana z Urzędu pracy .Zrezygnowała opisując wiele nie ciekawych sytuacji .W efekcie została wyrejestrowana na 4 miesiące i wyszło na to ,że jej się po prostu pracować nie chce. Niestety ale też bywało ,że mało się nie posikała ,nie rozumiem tego . Urzędy pracy mają to gdzieś Jak dla mnie to tak : Pracuj , posraj się posikaj ale rób , bo jak nie to umrzesz bo bez ubezpieczenia do lekarza nie pójdziesz . 17 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-14 11:32:23 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracyA jesteście pewne, ze to nie była prowokacja? 18 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-14 12:46:59 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Być może, ale niby czemu miałaby służyć taka prowokacja? Wywołaniu empatii? "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 19 Odpowiedź przez Paweł-1979 2013-10-14 13:16:51 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Smutne lecz prawdziwe , co prawda ja byłem bardzo dawno pracownikiem marketu, ale nie sądzę by się dużo zmieniło..15 minut to norma na 8 godzin ,często jadło się "popijając" papierosem żeby zdążyć . My mieliśmy naliczanie sekundowe na przerwach ,odbijaliśmy się kartą chipową ,system naliczał każdą minutę spóźnienia ,czy za długą przerwę ,potem z rozliczenia kwartalnego trzeba było te zebrane minutki odrobić ..Odnośnie prowokacji ,zdarzały się sytuacje opisywane przez autorkę ,jak się pytałem kierowniczkę kas, w jakim celu ? Odpowiedź była przewidywalna :- Żeby inne wiedziały gdzie ich miejsce ... "Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia."- 20 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-14 14:06:36 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Też mi to przeszło przez myśl, autorka nawet nie wdawała się w polemikę, a pytania forumowiczów, pozostawiała bez odpowiedzi, śledząc jedynie reakcje i opinie... "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 21 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-10-14 16:54:01 Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Tutaj wiele ludzi pisze kilka postów i odchodzi, wątpię by prowokacja ponieważ moja pierwsza praca to 15 minut przerwy w czasie 8 godzin więc mnie to w ogóle nie dziwi. Jestem wierna tak jak ty mi. 22 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-14 18:22:57 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Katarzynka82 napisał/a:Tutaj wiele ludzi pisze kilka postów i odchodzi, wątpię by prowokacja ponieważ moja pierwsza praca to 15 minut przerwy w czasie 8 godzin więc mnie to w ogóle nie my możemy się jedynie domyślać. Zastanawiającym jest jednak fakt,że autorka, nie ulotniła się po założeniu wątku, tylko prawie za każdym razem była online-a więc obecna na forum i to przez dosyć długi czas, a nijak nie brała udziału w dyskusji, tylko śledziła wypowiedzi forumowiczów, sama nie zabierając głosu i nie odpowiadając, na pytania, które były jej zadawane, by się więcej o tej sytuacji dowiedzieć. Gdyby mnie dotyczył problem, starałabym się rozmawiać z użytkownikami, radzić się, czy dane-podpowiedziane wyjścia, są do przyjęcia itd. Dla mnie to wszystko jest bardzo dziwne. "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 23 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 17:25:39 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracySorry, ale nie miałam czasu, a czasem zapominam się wylogować i robię na komputerze co innego. 24 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 19:13:16 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Averyl napisał/a:Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Być może, ale niby czemu miałaby służyć taka prowokacja? Wywołaniu empatii?Może to taki zespół Munchausena przez internet? Wyobraź sobie, że są ludzie, którzy lubią opisywać siebie cierpiących z różnych powodów. Zastanowiło mnie to z tych samych powodów, o których pisała Carpathia - to dziwne, że ktoś przez 15 minut robi wokół siebie zamieszanie, a nie pyta nawet co może zrobić w takiej sytuacji w przyszłości lub jak się bronić, jakie ma prawa... 25 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 19:29:57 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNie zadawałam pytań, bo same mi napisałyście odpowiedzi. I dajcie już spokój z tymi teoriami o prowokacji, bo aż przykro na to patrzeć. 26 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 19:36:30 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNo dobra. A co by się stało gdybyś zeszła z tej kasy na te 5 minut bez pozwolenia? Przecież by cię nie wylali za takie coś, bo wtedy idziesz do PIP. 27 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-15 19:57:25 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Słuchajcie,ale przecież teraz nie tylko w Marketach jest taka sytuacjaz przerwami 15 min... tzn w kodeksie jest napisane że 30 min...W zakładach pracy każdy pracodawca robi po swojemu i jak mu żeby produkcja szła i nie ważne jakim kosztem. U mnie teżw zakładzie na dobrą sprawę jakbym sama sobie nie zrobiła chwili przerwyto nawet by nic nie powiedzieli,bo zamówienie teraz jeszcze ponoć zmiana kodeksu pracy nastąpiła,że pracodawcamoże zrywać pracownika z domu o której tylko chce..... Czy to weszło już , czy nadal debatują? Bo na 100% nie wiem U nas np w Biedronie to raczej mają luzik,to klienci czekają czasaminawet pół godziny,jak pomyli się kasjerka..... czekając na kierownikaaby to zredukował..... 28 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 20:12:58 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNie wiem co by było. Bałam się opuścić miejsce pracy, poza tym myślałam że wytrzymam. Z tego co wiem, to nic bym nie wskórała bo ja nie mam etatu. 29 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 20:21:50 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Wskórała byś tyle, że nie posikałabyś się w majtki. Jeżeli boisz się walczyć o swoje prawa, to zawsze znajdzie się ktoś, kto to "myślałam, że wytrzymam" poniekąd zwalnia twoją kierowniczkę z odpowiedzialności - skoro ty sądziłaś, ze wytrzymasz ona też mogła wyjść z takiego założenia. Może sygnalizowałaś to zbyt słabo? Bo z drugiej strony, jeżeli taka kierowniczka pozwoli jednej, to za chwile będą chciały wszystkie... 30 Odpowiedź przez cash girl 2013-12-21 21:59:11 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNiestety dzisiaj znowu miałam masakrę. Na przerwie poszłam do toalety, zrobiłam siku. Po przerwie wróciłam na kasę i już nie miałam przerwy do końca czyli jeszcze 6 godzin. Gdzieś po czterech godzinach czułam już parcie na pęcherz. Prosiłam kierowniczkę o zastępstwo 3 razy, ale bez skutku. Wiedziałam, że jeszcze 2 godziny do końca, więc na pewno tak długo nie wytrzymam, bo strasznie mi się chciało siku. Zdecydowałam bez pytania zamknąć kasę i pójść do toalety. Ledwo szłam, tańczylam dosłownie, tak mnie parło, że gdy w końcu doszłam do wc majtki juz były mokre. Po paru minutach wróciłam na kasę, a tam już czekała na mnie kierowniczka. Zrobiła awanturę, że bez jej zgody opuszczam stanowisko pracy i jeśli jeszcze raz się to powtórzy to się rozstaniemy, bo na moje miejsce jest wiele chętnych. 31 Odpowiedź przez agda17 2013-12-21 23:00:52 agda17 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-07 Posty: 286 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTo spytaj sie czy możesz miec ze soba tak serio to pomyslałąs o pieluchomajtkach? To śmieszne wiem,ale skoro sytuacja jest taka masakryczna to chyba jedyne wyjscie. 32 Odpowiedź przez marioosh666 2013-12-21 23:18:38 marioosh666 Zbanowany Nieaktywny Zawód: anti-LGBTQQICAPF2K+ activist Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 3,556 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Z tymi przerwami to musi być prawda, bo często widzę kasjerki, które mają ze sobą kawę/herbatę, a czasem coś do jedzenia, ale... nie wszędzie tak jest co oznacza, że w niektórych sklepach nie pozwalają albo dają normalne przerwy. Biedronce kiedyś się solidnie oberwało za mobbing, ale lekcje odrobili i dzisiaj są wzorem do naśladowania. Bardzo profesjonalne podejście, bo w dzisiejszych czasach trudno jakąś podłą praktykę przez dłuższy czas ukryć. Nobody Is Born Gay - GOD 33 Odpowiedź przez kwadrad 2013-12-22 17:26:51 kwadrad Net-facet Nieaktywny Zawód: dówaZ Zarejestrowany: 2013-11-24 Posty: 1,894 Wiek: 37 kiedy te 40 a kaj tam emerytura Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Nie wiem co myslec ta historia jest naprawde jakby nie z tego ja mial siedziec na kasie i musialbym prosic kogos czy moge zalatwic swoje potrzeby i ta osoba by odmowila to chyba jakbym byl bardzo mlody to bym wyszedl przed ta kase i zalatwil sprawe do kwiatka zbytnio sie nie krepujac .Bo co mialbym innego jezeli pracujesz w firmie ktora ma jakas marke i tam stosuja takie skontaktuj sie z kims kto zna sie na mobingu i zbieraj albo dokumentuj taki dziennik bo moze ci sie przydac jezeli okaze sie ze ta praca jakas cie spiniewiera i ewentualnie bedziesz chciala sie wiem jak tam u was z praca ale poradzilbym ci poszukac czegos znajdziesz zawsze mozesz jezeli ciezko bedzie ci o tym zapomniec napisac do odpowiwdnich polecam tez opcje pogadania z kolezankami o problemie i z problemie takim ze po telefonie powunien albo ktos zastapic kasjerke albo potraktowac powaznie jej prosbe. Tak czy inaczej odnotuj odpowiedz w dzienniczku i gromadz fakty bo jak zalizysz ewentualnie sprawe to moga sie przydax. Jedną z nielicznych zalet głupoty jest to , że nie można nią się zarazić. 34 Odpowiedź przez cash girl 2013-12-22 23:51:52 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyDzisiaj do pracy założyłam pampersa, żeby uniknąć katastrofy. Siedziałam na kasie 9 godz i przez ten czas chyba z 5 razy popuszczałam pod siebie. Nie było mi przyjemnie, ani wygodnie (pampers, rajstopy i dżinsy), ale wydaje mi się, że tak jest lepiej niż tak długo mocno wstrzymywać i też zdrowiej. Co Wy o tym myślicie? Czy też byście tak zrobiły w mojej sytuacji? 35 Odpowiedź przez tomex11 2013-12-23 16:18:04 tomex11 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-23 Posty: 5 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyto masakra po prostu współczuję ostre wykorzystywanie ludzi, a kierowniczka nienormalna jakaś 36 Odpowiedź przez Averyl 2013-12-23 16:46:09 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Cash girl - jest to jakieś rozwiązanie problemu, nikt przecież nie musi o tym wiedzieć, a ty będziesz czuła się lepiej w takiej sytuacji. Życzę Ci w Nowym Roku lepszej pracy. Więcej zyskasz mniej zarabiając, ale w normalnych warunkach! "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 37 Odpowiedź przez Facet_t 2014-01-05 04:01:39 Facet_t Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-05 Posty: 27 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyWłaśnie dlatego tak bardzo nienawidzę tych ciotowatych "menedzęrów" w marketach. Zwykłe wieśniaki, słoma z butów, a zadzierają nosa jakby mieli jakąkolwiek wartość, śmiecie, nieudacznicy życiowi, nieudacznicy zawodowi. Na przyszlosc mów ludziom o tym w kolejce, jak by mi to kasjerka powiedziala, to bym poprostu połamał keirwowników za takie traktowanie. 38 Odpowiedź przez Vian 2014-01-05 06:31:16 Vian 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-23 Posty: 6,969 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe50-237 Wrocław, ul. Olbińska 18/5 Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe ? Oddział w Łodzi93-286 Łódź, ul. Przędzalniana 127 lok. 40 Ogólnopolskie Stowarzyszenie Antymobbingowe OSA80-838 Gdańsk, ul. Warzywnicza 10C/7 dzwoń, walcz. Siedzenie w pampersie to kpina w żywe oczy, nie pozwalaj się tak traktować. 39 Odpowiedź przez ella milosc zakrecona? 2014-01-25 19:56:22 ella milosc zakrecona? Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-20 Posty: 116 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyojej ale wredna ..!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 40 Odpowiedź przez tykwer 2014-01-25 20:36:25 tykwer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-18 Posty: 352 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyWidzisz, wybrałaś sobie złe miejsce pracy. W innym supermarkecie miałabyś 20 minut przerwy. Nie będę wymieniał nazwy;)A mówiąc poważniej, to gdzie jest w Polsce lewica, która zainteresowałaby opinię publiczną tematem łamania praw pracowniczych? 41 Odpowiedź przez fenix 2014-01-25 23:27:37 fenix Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-30 Posty: 866 Wiek: 36 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyPo pierwsze przerwa się należy po co najmniej 4 godzinach pracy zgodnie z kodeksem więc dlaczego masz przerwę po 2 ?Po drugie nie masz etaty czyli co pracujesz na zlecenie ?Po trzecie takie zachowanie to mobbing można to zgłosić anonimowo do inspekcji pracy i babe wyleją więc o co chodzi. 42 Odpowiedź przez dan_daki 2014-01-26 13:59:38 Ostatnio edytowany przez dan_daki (2014-01-26 14:10:44) dan_daki Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-14 Posty: 33 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Niestety dzisiaj znowu miałam masakrę. Na przerwie poszłam do toalety, zrobiłam siku. Po przerwie wróciłam na kasę i już nie miałam przerwy do końca czyli jeszcze 6 godzin. Gdzieś po czterech godzinach czułam już parcie na pęcherz. Prosiłam kierowniczkę o zastępstwo 3 razy, ale bez skutku. Wiedziałam, że jeszcze 2 godziny do końca, więc na pewno tak długo nie wytrzymam, bo strasznie mi się chciało siku. Zdecydowałam bez pytania zamknąć kasę i pójść do toalety. Ledwo szłam, tańczylam dosłownie, tak mnie parło, że gdy w końcu doszłam do wc majtki juz były mokre. Po paru minutach wróciłam na kasę, a tam już czekała na mnie kierowniczka. Zrobiła awanturę, że bez jej zgody opuszczam stanowisko pracy i jeśli jeszcze raz się to powtórzy to się rozstaniemy, bo na moje miejsce jest wiele bym te majtki zdjęła i potem jej nimi rzuciła w twarz. Skoro nie masz etatu, to nagany w akta pracownicze by Ci nie wpisali, bo dla nieetatowców takich rzeczy się nie prowadzi. A satysfakcja gwarantowana. Afera by była na cały market i gwarantuję Ci, że to nie Ty miałabyś w tej historii najgorzej - pewnie cały personel solidaryzowałby się z Tobą, bo wydaje mi się, że babsko większej ilości osób zaszło za byś musiała szukać pracy gdzie indziej, ale zachowałabyś honor i nie przeżywała więcej takiego ale jeśli sama nie potrafisz bronić swojej godności, to nie oczekuj, że jakaś zołza-psychopatka będzie Ciebie kiedyś pracowałam w markecie, nie na kasie, ale w serwisie, na dziale gwarancyjnym i miałam nad sobą osobę, która miała problem z głową. Zawsze dużo stresu, bo klienci, gdy przychodzili z reklamacjami, to w 90% byli niemili i wkurzeni. I to mi i koleżankom się obrywało z powodu ich frustracji, chociaż byłyśmy Bogu ducha winne. Do tego mieliśmy szurniętego szefa, który się znęcał nad załogą psychicznie - dla przykładu, koleżankę, która była nieco przy kości, wyzywał przy klientach od głupich słoni, darł mordę, jednego kolegę przy klientach chwycił za koszulę i zaciągnął na zaplecze, krzycząc, że go wypier***li z roboty. Raz na mnie też zaczął się wyżywać, akurat siedział na piętrze w swojej kanciapie, ja już byłam jakieś pół godziny po czasie pracy, ale przy ladzie serwisu był młyn, nie chciałam więc dwóch koleżanek zostawić z tym samych. Przyszedł problematyczny klient i chciał się widzieć z szefem, więc dzwonię i opowiadam, co się dzieje. Szef stwierdził, że nie ma czasu, zaczął wrzeszczeć do telefonu, że mu zawracam d..ę i że jestem (*tutaj wiązanka nie do zacytowania*). W pierwszej chwili mnie zatkało, ale potem wściekła odpowiedziałam mu, co o nim myślę i żeby sam ruszył tyłek i obsłużył klienta, bo ja idę do domu, bo mój czas pracy dawno minął, a jutro idę do szefa działu z wypowiedzeniem z winy pracodawcy. Byłam taka zła, że rzuciłam służbową komórką w ścianę i się ona rozwaliła. Koleżanki patrzyły na mnie przerażone, ale naprawdę miałam wszystkiego co się stało? Nie minęła godzina, byłam akurat w autobusie, telefon od przełożonego. Starał się wszystko wytłumaczyć i przeprosić, a potem kręcić, że zbyt go emocje poniosły, ale i ze mnie niezła furiatka. Nawet nie chciałam z nim gadać - ucięłam rozmowę, że jestem zmęczona i po godzinach pracy i żeby dał mi spokój. Następnego dnia przyszłam do roboty, w torbie wypowiedzenie, a tu co na mnie czeka? BUKIET RÓŻ. Na zapleczu gorąco mnie przepraszał, żebym się nie zwalniała, bo mają teraz mało ludzi, w dodatku żebym nie opowiadała o wszystkim kierownikowi pionu, tak się bał o własny tyłek. Pracowałam tam jeszcze pół roku, nim nie znalazłam innej roboty, ale z jego strony miałam już święty spokój. Nigdy więcej nie podniósł na mnie głosu. A telefon na zapleczu funkcjonował dalej, obudowa podtrzymywana taśmą klejącą Czasem trzeba się postawić - jest duże ryzyko, że trzeba będzie szukać roboty gdzie indziej, ale satysfakcja z samego faktu, że człowiek nie dał się ugiąć, czytam Twoją historię i jakoś nie mogę w nią uwierzyć - i jeszcze się poniżasz i kupujesz pampersa, zamiast wyłożyć karty na stół, pójść i zgłosić mobbing? Coraz bardziej wydaje mi się, że cała ta historia jest zwykłą prowokacją. ::: - mój prywatny blog o oszczędzaniu, planowaniu budżetu domowego i dążeniu do niezależności finansowej - a wszystko to kobiecym okiem wink 43 Odpowiedź przez cash girl 2014-02-07 11:29:08 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyProszę o usunięcie tego wątku. Temat jest już wszystkim za odpowiedzi i dobre słowa wsparcia. 44 Odpowiedź przez kamicia00 2014-02-14 01:12:34 kamicia00 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-06 Posty: 31 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyPrzykre to jest, że takie rzeczy się dzieją we własnym kraju. Dla mnie to przesada. Walcz o swoje !! 45 Odpowiedź przez nokiaaa 2014-02-14 09:33:05 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy myslisz, ze ktos doniesie na policje?wiesz gdybym miala male dziecko, a byloby bezrobocie byc moze bym wytrzymala z tymi pampersami, byc moze:(moze bym mniej jak ty etatu ne masz to po co sie meczysz 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 46 Odpowiedź przez Cyngli 2014-02-14 09:59:24 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Proszę o usunięcie tego wątku. Temat jest już wszystkim za odpowiedzi i dobre słowa nie zostanie usunięty, jest teraz własnością forum. Napisz chociaż, czy dalej tam pracujesz. 47 Odpowiedź przez nokiaaa 2014-02-14 11:01:55 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy forum nie jest po to, aby sie bac ze ktos tu po to, aby ci pomóc. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 48 Odpowiedź przez cash girl 2014-02-18 01:12:17 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyProblem jest już nieaktualny, ponieważ od stycznia nie pracuję już w tym miejscu. Dziękuję wszystkim za rady i dobre słowo. Proszę o zlikwidowanie wątku. 49 Odpowiedź przez Cyngli 2014-02-18 07:18:31 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Proszę o zlikwidowanie nie da się zlikwidować. Przeczytaj że już tam nie pracujesz. Szkoda nerwów i godności! 50 Odpowiedź przez Psycholog Łódź 2014-02-23 02:17:33 Psycholog Łódź Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-21 Posty: 3 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyJa zabrałabym mój pełny pęcherz i poszła bym z nim nie do kierowniczki a do dyrektora. I tam rozwiązałabym kwestie nagłych przypadków. Wyjaśniłabym mu, że pracownik odczuwający dyskomfort w sprawach fizjologicznych nie będzie dobrym pracownikiem dla firmy, A taka sytuacja możne przydarzyć się zarówno kasjerce , kierowniczce jak i samemu Panu dyrektorowi. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jeśli więc zachodzi podejrzenie, że w miejscu pracy dochodzi do mobbingu, jedyną instytucją, która może to bezwzględnie stwierdzić, jest właściwy sąd okręgowy. Najważniejsze jest jednak zbieranie dowodów na bycie ofiarą mobbingu. To będzie kluczowy dowód w sprawie przeciwko pracodawcy.
MagnusSE75 2018-06-05 23:03:44To się chwali, że się dziady wykruszają. Widać światełko w tunelu. Co do autokarów ja jeździłem solo, ale to sezonowa praca, więc się na miejskie przesiadłem. Tu się kręci cały rok na okrągło, ale możliwości 'zwiedzania' mocno okrojone ; -) Z moją jesteśmy 23 lata, w tym 20 po ślubie. Dla mnie nie ma problemu, jeśli chciałaby sama gdzieś wyskoczyć na parę dni, ale ona nie odważyłaby się na coś takiego. No taki typ, że woli się moich spodni trzymać :) 1~~e902018-06-06 02:38:14A jaki problem wziąść urlop i jechać razem z żoną? Jakby mi żona powiedziała że jedzie sama na wakacje to bym jej walizki wpakował i Nara. Chłop to ma być chłop a co praca ma do tego kierowca czy lekarz czy inny chce się mieć pieniążki to i życie rodzinne gorsze takie życie... Ciężko jest lekko żyć... ~~e902018-06-06 02:41:23Jakby moja żona zarabiała takie pieniądze jak Ja to bym nie jeździł proste... sama na wakacje a mąż niech za*a dalej na księżniczkę na ziarku grochu... ~Ordynator ku-ku2018-06-06 03:49:16Wszystko chyba zależy od tego czy żona na tych wczasach może się puścić. Jeśli nie, to niech jedzie:) ~remik2018-06-06 04:53:40Moja parę lat temu pojechała na 2 tyg ja zostałem w domu i jakoś żyje. Normalnie zachowujecie się jakby żony były waszymi poddanymi co o wszystko muszą się pytać. Ostatnio kuzyn szwagier i paru chłopaków było tydz na Majorce i też wszystko jest ok. nie rozumie was :/1~remik2018-06-06 04:54:09ps po co braliście ślub jeżeli sobie nie ufacie? ??1~kierowca2018-06-06 08:00:19Moja sama czasem wyjeżdża służbowo. Sporadycznie, ale jednak. Jakoś nigdy nie wpadłem na to, żeby robić z tego powodu awantury. Urlop? A niech jedzie. Tyle, że ona woli ze mną, a w zasadzie z ekipą, bo od wielu lat jeździmy zgraną paczką. Mamy auta terenowe, zjeździliśmy całą europę południową, trochę wschód. Sama na takie wakacje nie pojedzie, hotele, podobnie jak mnie, ją męczą (raz byłem na takich wakacjach hotelowych, wystarczy). 1 Majkaa 2018-06-06 13:04:26hmm Przeciez zeby was zdradzic nie musi wyjezdzac. Moze to zrobic w domu gdy wy jestescie w trasie, no chyba ze przywiazujecie im do nogi łańcuch na poltora metra by za daleko sie nie ruszala128514; Przewaznie ci co najwiecej szczekaja to maja cos na sumieniu128520; kuzyn opowiadal, ze spotkal takiego jednego. Zona ma siedziec w domu, zajmowac sie nim i dziecmi, zdjecia jej dzieciakow pokazywal, a jak podjechal alfons z tirowka na parking to pierwszy polecial na uslugi. -1 Majkaa 2018-06-06 13:06:27pytanie bylo do kierowcow ktorzy jakies tam zaufanie w zwiazku maja. Po co sie zwiazywac, skoro tak zazdrosnicy traktujecie swoje kobiety?1~Ordynator ku-ku2018-06-06 13:10:19A tak w ogóle to po co Ci opinie forumowiczów?Szukasz aprobaty lub prowadzisz sondaż? Majkaa 2018-06-06 13:15:43Taa, zbieram dane, dla programu "Rozterki kierowców". zapytalam z ciekawosci. tylko nie spodziewalam sie, ze tak wielu kierowcow jest zakompleksionych na punkcie zdrad. szczegolnie, ze w tym zawodzie aby zwiazek przetrwal potrzeba duuzego zaufania jak i dla meza tak i zony. ~Ordynator ku-ku2018-06-06 13:17:49Nie tylko takie kompleksy kierowcy mają. Majkaa 2018-06-06 13:21:46hmmm mozesz rozwinac temat? Jakie jeszcze? Majkaa 2018-06-06 13:57:03Szczególnie, dziwi mnie fakt ze przeciez nikt kierowcow do jezdzenia nie zmusza. Gdy ktos pisze o kasie, to dla mnie jest bujda. Bo wystarczy tu w kraju przejsc kursy np. Spawacza, plytkarza itp i idzie zarobic tyle ile za kolkiem (po odliczeniu kosztow wyzywienia i zycia w trasie) i byc codziennie w domu. Ale ta prace trzeba kochac i z drugiej strony to wygoda, prawda? Meczycie sie ze spedziem, nieraz na rozladunkach ale po przyjezdzie do domu macie obiad, swieza posciel, rachunki ogarniete przez kobiete, dzieciaki ogarniete, wszystko w domu/ mieszkaniu zrobione, no bo jak potrzeba remontu to kobieta musi sobie radzic tez z tym sama. A tu wiekszosc facetow uprzedmiotowila kobiete jako wlasnosc swoja, a jak sie jej nie podoba to niech spier.. ? Nie rozumiem tego, naprawde. ~Donald Truck2018-06-06 14:10:27super pomysł, non stop w pracy, żona sama na wczasach i jeszcze Turcja lub Egipt, bravo gratulujemy... ~puchatek612018-06-06 14:20:24Na wczasy jeździmy razem. Na wycieczki 'objazdowe' Europy autokarem jeździ bezemnie. Mam dość jazdy w pracy po Europie. Ktoś napisał że kierowca ciężarówki nic nie zwiedza. Nieprawda. Jak ktoś chce to korzysta. Co to za problem kupić bilet i metrem wjechać np do centrum Rzymu?1 capri 2018-06-06 14:33:45Puchatek61... głos rozsądku nareszcie... Bo wyżej to wszystkie plagi i patologie na biednych kierowców pospadały w postaci leniwych i niewiernych a rozrywkowych kobiet. Do tego jeszcze żądza władzy i posiadania nie do zaspokojenia... Karykatura to zbyt delikatne słowo. 2 irish_dude 2018-06-06 14:44:19Mądrego, to i posłuchać (poczytać) warto. Capri - ciągle czekasz, co? Ależ ci kierowcy są leniwi :-) 1~Ordynator ku-ku2018-06-06 14:47:23Duduś o mnie piszesz?Może ktoś mnie w końcu pochwali, nikt nie widzi mojej poprawy?:) irish_dude 2018-06-06 14:53:29Pisałem do capri, ale chyba nie ma jej w pobliżu :-) Kuku - pochwalę, jak będziesz pisał zalogowany i będę wiedział, z kim okoliczność. Masz za dużo podrobek, niestety... 1~Ordynator ku-ku2018-06-06 14:56:51Wiem że mam podróbki. Ale nic na to nie poradzę. Tak czy siak z wygłupami już basta. Ale gumofilcom czasami trzeba szpilkę wbić (też bardziej dla żartu). :) kiero82 2018-06-06 15:04:16Na tym forumcod pewnego czasu urzeduje banda niedorobow. Jak kuzwa można podszywac sie pod inna osobę? Jaki ktos ma w tym cel? Wprowadzic obowiazek logowania sie i bedzie porzadek, bo to co dzieje sie ostatnio, wola o pomste do nieba. irish_dude 2018-06-06 15:06:17Co do tematu, to nie za bardzo rozumiem cel założenia tego wątku. Nie wiem, czy autorka szuka rozgrzeszenia, czy tylko chce coś udowodnić. A może liczy głosy za i przeciw? Ja jeżdżę na wakacje z żoną, bo uważam, że po kilku miesiącach ciężkiej pracy, oboje zasługujemy na wypoczynek. Jednak nie oznacza to, że każdy musi podobnie - wolny wybór. Teksty typu pakuj się i nie wracaj, troszkę dziecinadą trącają, według mnie. 1~Kiero822018-06-06 15:17:29Jaja sobie ktos z tym tematem robi i tyle. capri 2018-06-06 16:21:13Tak jest, irish_dude, ciągle czekam. Nie żeby z założonymi rękami i w oczekiwaniu na cud ; ) Jak już nie będzie na co czekać i na kogo, położę się w trumnie i... zaczekam ; ) ~puchatek612018-06-06 17:25:31Po Hiszpaniach, Francjach, Italiach na wakacjach wybieramy się z małżonką i przyjaciółmi na parę dni do Lwowa. Następnie do Transsynwalii /Rumunia/by sprawdzić czy Drakulla tam czasem urzeduje. irish_dude 2018-06-06 22:39:27Capri - to mój ostatni trip przed urlopem. Jak tylko urządzę się w nowym domu, obiecuję, że wywiąże się :-) 1~Rysiek7772018-06-10 10:21:02ale dlaczego mając ponad 5tygodni urlopu żona miałaby sama jechać na wakacje? -1~Rysiek7772018-06-11 20:48:42może Twoja ma takie potrzeby bo skoro nie widzicie się tygodniami to i oddzielny urlop nie robi na niej wrażenia jacekbud 2018-06-14 19:30:58ja o moją jestem strasznie zazdrosny więc ja bym na pewno nie puscił. wiem jak moi chłopaki jeżdża po polsce albo europie kilka dni to żony to źle przechodzą a chłopaki też bo sa daleko od domu i dzieci więc cos im się należy. może jak chłopak wyjeżdza w trase to żona zamiast być sama niech gdzieś jedzie. w związku musi być zaufanie moim zdaniem. ale pewnie zalezy od człowieka1
6)przebieg dotychczasowego zatrudnienia. § 2. Pracodawca żąda podania danych osobowych, o których mowa w § 1 pkt 4–6, gdy jest to niezbędne do wykonywania pracy określonego rodzaju lub na określonym stanowisku. § 3. Pracodawca żąda od pracownika podania dodatkowo danych osobowych obejmujących: 1)adres zamieszkania;
Dokładnie pamiętam tę chwilę sprzed ośmiu lat, kiedy przed ołtarzem przysięgałam mężowi miłość do końca życia. Na głowie miałam biały welon, a w dłoniach wiązankę z frezji. Czułam wielkie wzruszenie. Kochałam Adama, kochałam do utraty tchu. Pierwsze lata naszego związku były pasmem szczęścia i spełnienia. Pasowaliśmy do siebie jak dwa kawałki jednej pomarańczy. Długi czas cieszyliśmy się więc sobą – w weekendy wyjeżdżaliśmy na romantyczne wycieczki do Pragi czy Londynu, zimą robiliśmy wypady na narty, a latem spędzaliśmy obowiązkowo dwa tygodnie w Tunezji albo w Egipcie. Było nam dobrze, do szczęścia nie potrzebowaliśmy ani tłumu znajomych, ani… dzieci. W końcu jednak, po trzecich wakacjach na wyspie Dżerba i drugich feriach na lodowcu Hintertux w Alpach, poczuliśmy, że czegoś nam zaczyna brakować. Celu w życiu, bardziej odległego niż najbliższy urlop. Sensu nieco głębszego niż wygodnie spędzony czas i dobra zabawa. I nagle zrozumieliśmy, że bardzo chcemy zostać rodzicami Odstawiłam więc pigułki, odczekałam obowiązkowy czas, potem policzyłam, na kiedy przypadają dni płodne. Aż wreszcie nadeszła TA noc. Teraz, z perspektywy czasu, wydają mi się śmieszne te rozsypane przez męża na pościeli płatki róż, ten blask świec rozświetlających sypialnię a przede wszystkim nasz uroczysty, podniosły wręcz nastrój, z jakim przystąpiliśmy do zrobienia sobie dzidziusia. Byliśmy tacy naiwni. Wydawało nam się, że życie to romantyczny film, a prokreacja – misterium, które da się w szczegółach wyreżyserować. Niestety. Staraliśmy się miesiąc, dwa, trzy, a menstruacja pojawiała się u mnie, jak w zegarku. Z miesięcy zrobił się rok. Wciąż bez sukcesu. Zaczęliśmy się niepokoić, radziliśmy się „dzieciatych” znajomych, którzy uspokajali, że na pewno następnym razem „zaskoczymy”. Wciąż jednak się nie udawało. Zaczęliśmy więc panikować, popatrywać na siebie z wyrzutem i bezradnością. „Może coś robimy nie tak?” – zadawaliśmy sobie wieczorami pytania. Zupełnie, jakby w tej kwestii potrzebna była jakaś szczególna, akademicka wiedza. Z czasem bliżsi i dalsi znajomi wiedzieli już, że staramy się o dziecko. Coraz częściej ludzie, nawet tacy, z którymi widywaliśmy się zaledwie kilka razy w roku i to przelotnie, zadawali nam obcesowe pytania: „To jak? Kiedy wreszcie podzielicie się dobrą nowiną?”. Reagowaliśmy z Adamem na te przejawy wątpliwej życzliwości z coraz większą nerwowością. Skutek oczywiście był taki, że zaczęto szeptać za naszymi plecami, obdarzać nas pobłażliwymi, pełnymi wyższości, a w najlepszym wypadku zabarwionymi litością uśmiechami. Miałam tego serdecznie dość. Czułam się napiętnowana, gorsza. Wychodząc na ulicę, dostrzegałam tylko same kobiety w ciąży, albo szczęśliwe mamusie dziarsko popychające dziecięce wózki. „Dlaczego im się udało, a mnie ciągle nie?” – zadręczałam się bezsensownymi rozważaniami. Narastały we mnie gorycz i zazdrość. Tak silne, że będące w stanie stłumić radość z udanego przecież życia, a nawet miłość do męża. W końcu uznaliśmy, że nie poradzimy sobie sami. Poszliśmy do lekarza. Najpierw zbadałam się ja, potem Adam. – Z punktu widzenia klinicznego, nie widzę żadnych przeszkód – oznajmił po kilku tygodniach pan doktor, któremu dostarczyliśmy wyniki badania moich hormonów i jakości spermy Adama, morfologię, USG narządów rodnych itp. – Jak to więc możliwe, że wciąż nie możemy mieć dziecka? – obruszył się mąż. – Może coś jednak pan przeoczył? Lekarz pokręcił głową. – Cóż, tak się czasami zdarza, że choć nie ma przeciwwskazań medycznych, para ma problem z poczęciem. Może powinniście zasięgnąć porady innych specjalistów? Poszliśmy więc z mężem na psychoterapię, odwiedziliśmy seksuologa, zgłosiliśmy się nawet do dietetyka, który opracował dla nas specjalną, bogatą w selen i kwasy omega-3, dietę. Dziesiątki godzin spędziliśmy na odpowiadaniu na bardzo osobiste pytania i roztrząsanie z psychologiem najbardziej dla nas intymnych kwestii. Całe nasze pożycie podporządkowaliśmy wyłącznie jednemu celowi (seks tylko w dni płodne, po akcie leżenie z nogami w górze, aby nasienie męża spłynęło tam, gdzie trzeba). Wydaliśmy fortunę na suplementy diety, podręczniki oraz… testy owulacyjne. I nic. W końcu zaczęliśmy mieć tego dość. Coraz bardziej obwinialiśmy siebie nawzajem, kłóciliśmy się z byle powodu, miłość, bliskość i seks kojarzyły się nam wyłącznie z niepewnością i stresem. A przede wszystkim – z nieustannym pasmem porażek. Nasze małżeństwo przeżywało poważny kryzys, raz i drugi w naszych sporach padło słowo „rozwód”. I wtedy w mojej pracy zorganizowano imprezę integracyjną. Nie chciałam na nią iść, nigdy nie przepadałam za takimi spędami, ale kierownictwo dało do zrozumienia, że spodziewa się stuprocentowej frekwencji. Cóż, trudno. W piątek po pracy stawiłam się więc karnie na miejscu zbiórki pod naszym biurowcem, gdzie już czekały na nas autokary. Pojechaliśmy za miasto. Do dużego centrum wypoczynkowo-rekreacyjnego ze stajnią, wozownią, miejscem na ognisko, parkiem linowym, kompleksem hotelowym oraz z wielkim, urządzonym w rustykalnym stylu tanecznym klubem, w którym bar miał chyba ze sto metrów. Noc z piątku na sobotę minęła spokojnie Panowie tylko trochę hałasowali na korytarzu – oni też byli skonani po całym tygodniu pracy po 12 godzin na dobę, ale już nazajutrz zaczęły się obowiązkowe atrakcje. Najpierw, aż do obiadu, męczyliśmy się w parku linowym. Potem była przejażdżka bryczkami wokół jeziora i ognisko z pieczonymi kiełbaskami. Aż w końcu nadszedł wieczór i tańce. Jak to się stało, że wylądowałam w pokoju Andrzeja? Sama nie wiem! Pewnie za dużo wypiłam, być może dała o sobie znać ukryta głęboko w sercu uraza do męża. Tak czy inaczej – poszłam na całość. Pierwszy i jedyny raz od dnia ślubu! A kiedy to się stało, a ja nieco wytrzeźwiałam, z przerażeniem uciekłam do swojego pokoju. Dla Andrzeja, naszego biurowego przystojniaczka i lowelasa, była to oczywiście tylko niezobowiązująca przygoda. Po powrocie do pracy nawet się nie zająknął na temat tego, co się stało i bezczelnie adorował w mojej obecności inne dziewczyny. I dobrze! Nie chciałam żadnego romansu. Czułam się winna, zbrukana. Zastanawiałam się, czy powiedzieć Adamowi, co zrobiłam. Z tymi wątpliwościami zmagałam się przez kilka tygodni. I kiedy wreszcie postanowiłam przyznać się do wszystkiego, a potem błagać męża o przebaczenie… zorientowałam się, że jestem w ciąży. Rany! To musiało być dziecko Andrzeja! Z mężem, po paśmie nieudanych prób i wielokrotnych scysjach o byle co, już dawno przestaliśmy się kochać. Byłam zdruzgotana… Długo biłam się z myślami, aż wreszcie podjęłam decyzję. Skłamię mężowi, że to jego dziecko. Teraz, trzy lata po urodzeniu Julki, wszystko na to wskazuje, że postąpiłam najlepiej, jak można było w tej sytuacji. Nasz kryzys małżeński został zażegnany, a Adam okazał się cudownym ojcem. Jest dumny z córeczki, poświęca jej mnóstwo czasu, daje miłość i poczucie bezpieczeństwa. Wspaniale odnalazł się w nowej roli, a co więcej – znowu jest dla mnie czułym partnerem i romantycznym kochankiem. Przestaliśmy się kłócić, zupełnie zapomnieliśmy, że kiedyś mówiliśmy o rozwodzie. A więc wszystko się dobrze skończyło? Nie. Bo z czasem moje wyrzuty sumienia zamiast zanikać, stają się coraz silniejsze. Czuję się fatalnie, wiedząc, że oszukałam męża. Dręczy mnie straszne poczucie winy. Doszło do tego, że całkiem poważnie rozważam, czy o wszystkim mu nie opowiedzieć. Wiem oczywiście, że w ten sposób zburzyłabym bezpowrotnie spokój naszej rodziny. Skrzywdziłabym córkę, męża i siebie. Rozbiłabym nasz związek. Ale ciężar tajemnicy, którą w sobie noszę, z każdym dniem staje się coraz bardziej nieznośny. Co mam robić? Agata, 33 lata Czytaj także: „Rodzice zajmowali się mną z obowiązku, nie z serca. Nawet mojego syna matka traktowała jak niechcianego wnuka” „W domu czułam się jak w cyrku. Miałam ochotę uciec od płaczących dzieci, zamknąć się w łazience i przeczekać najgorsze” „Od lat nie mogę pozbierać się po poronieniu. Wybierałam już ubranka i wyobrażałam sobie, jaką będę mamą”
Gość inny oth. Goście. Napisano Lipiec 22, 2013. @ffewk;/vn no właśnie mówię, że cichacze nie łamią zasad dobrego wychowania :D zresztą każdy kto poczuje pewnie póki się jeden nie
Zawartość dodana przez misiakowata30 galaretkaaaaa z kuraaaakaaaaaaa...nigdy nie robiłam,ale przepis mam..mój nie lubi,to wiecej dla mnie bedzie..jutro ide na zakupy..mniam :) niuska_aw Ja też po roku macierzyńskiego wracam do pracy, tylko wykorzystam jeszcze zaległy urlop i tez pewnie kwiecień - maj powrót. A maluszek albo do żłobka albo z babcia jeśli będzie chciala;) u nas dziś mała sesja, męża chciałam do zdjęć wciągnąć to nie chciał a potem jak przyszedł to powiedziałam że już nie trzeba:) no i dwa prania ogarnięte i poprasowane a teraz galaretka z kurczaka się gotuje na jutro:) Niuśka ślicznie wyszłaś..mąż niech żaluje... My oprocz ładnych fotek z Sylwka,mamy takie domowe sprzed swiat jak ubieralismy choinkę..laczki,ciuchy domowe itp.. tez pamiatka bedzie:) no i troche moich selfie z rasi co jakis czas..nawet brzuszka jak mi sie macica postawiła heeheh:) Madika ja mam pieknie nawilżona skórę,bo nie położę sie dopóki nie nasmaruje sie porzadnie cała i zanim jeszcze zasne dosmarówuje druga warstwe na miejsca ,które zaczynaja swedzieć..W ogóle nie mam oznak suchej skóry,takich co zobacze okiem..jedynie wyszła mi wysypka na ramionach po tym olejku isana co uzyłam raz..hehe męcze sie od 7 tygodni już..Tylko tyle ,że jest poprawa po tym jak zmieniłam płyny do prania,do kąpieli no i non stop wieczorne naoliwianie..to hormony,rozciagnieta skóra,alergia..hugo wie Jak ja tęsknię do czasów z przed ciąży,gdzie prysznic zajmował mi 5 min,używałam pieknie pachnących kobiecych żeli,a balsamowałam się tylko po goleniu nóg :) w poprzednim mieszkaniu mielismy ogromna wannę i czasem kąplismy się we dwoje..to były czasy :) Teraz pewnie po kontakcie z żelem Pawła ocipiałabym w nocy heh ech jeszcze trochę:) ~kalae Asik85 Misiakowata długo cholercia czekasz. Masz cierpliwość. Ale chyba faktycznie dłużej nie ma co. To kupe kasy. Kurcze w sumie myślałam, że 13 może wpadnie na macierzyńskim. Na wychowawczym to wiadomo jak coś, że nie. Szkoda. Dziewczyny została mi do kupienia wanienka. Kupujecie te mniejsze 84-86 cm czy większe 100-102 cm? I do tego ten fotelik do kąpania, czy bez tego. Chyba lepsza większa. Co myślicie i jak to u doświadczonych mam wygląda? Ale mysle ze ta 13 za 2015 to bedzie jeszcze. Dopiero ta za 2016 nie. Ja na wychowawczy nie pojde, bo z 1 wyplaty bedzie ciezko, te 52tyg musza wystarczyc plus zalegly urlop, wiec pewnie w kwietniu 2017 wroce do pracy To tak jak ja Kalae:) dobry sposób Zu2ia:) niom a mój Minius sie przeziebił,a mowilam wczoraj zeby w hawajskich spodenkach na mroz palic nie chodzil hehe nic zarzuciłam mu swoja saszete Prenalenu plus rutinoscorbin..śpi a ja będe ogladac jakis film :Run for Your Life" o kobiecie która ma dwójke dzieci i albo ucieknie od męża tyrana albo go zabije..ponoć na faktach :) Ernesto widziałas już ?:) o jak się fajnie synuś bawi i jakie pozyteczne to przy okazji Zu2ia:) Leniwiec,poczekam do jutrzejszej rozmowy z ta babą,może rzeczywiście taki nieogar jest.. Ja pierwszy raz mam taką sytuację...zawsze byłam zadowolona z allegro..Raz miałam sytuacje,zamówiłam sandały,tydzień minął a towaru nie ma...Wysłalam meila do sprzedawczyni..ona zadzwoniła,bardzo mnie przeprosiła,powiedziala,że jest w 8 miesiacu ciazy,ze czekala az pare zamowien sie zbierze i wtedy na raz pojedzie na pocztę..a to sierpien był i zrozumiałam..ale dała znać..a ta teraz jakas nie wiem niedzisiejsza jest.. Sylwia jak masz szałwię w domu,albo chociaż rumianek,to zaparz i taką chłodna herbata płukaj tego zęba..opuchlizna troszkę odpuści Dzięki dziewuszki:* Rozmawiałam z ta babą..Jak wróci dzis do domu,to ma sprawdzic swoje konto payu..bo na koncie bankowym wpłaty nie ma..A ja do niej,to jak w poniedziałek miał byc towar wysłany,nie mogła pani napisac ,że nie ma,zadzwonić..a ona ze nie myslala..a ja mowie ze kasa wpłyneła na payu 30go grudnia,mam meile i byłam na swoim profilu pay u..no to ona ,ze nie sprawdzila tam,ze wroci wieczorem to zobaczy i jutro o 10 bedziemy rozmawiac telefonicznie..Powiedziałam jej,że jestem w ciąży i mnie to denerwuje już wrr Ona chyba oszustką nie jest,bo przesledziłam jej konto na allegro,ale totalnie jest nieogarnięta zyciowo..wrrr no mam nadzieję,że skoczy się to dobrze i wyslę ten monitor..nie mam nerwow już.. Wiecie,żeby chociaz dała znać..zwłaszcza ,że jej napisałam ponad tydzien temu ze placilam przez payu...bezmozgowiec co..nasz Babybrain przy niej to pikuś Jak jutro bedzie krecic zglaszam to allegro i policji...niech ja szlag no Popłakałam sobie,przytuliłam do Miniusia i złość uszła..Jutro będę jeszcze dzwonić do baby,jak do wieczora sie nie odezwie..pisze do allegro..tak nie może być do cholery. Prawdopodobnie padłam ofiara oszustwa na allegro..Już 25 dni czekam na monitor oddechu za 265 zł..Po tygodniu udało mi się skontaktować z babą,zrozumiałam ,że jest na wyjezdzie itp..miała wysłac paczkę w poniedziałek..jest niedziela a nadal paczki nie ma :( Piszę dzwonie,meiluje,na allegro ostatni raz logowala sie 17 grudnia..Pisała,że nawet nie wiedziala,ze monitor sie sprzedal..Puscilam jej smsa,ze ma pilnie sie skontaktowac,albo niech wysle monitor,albo odda kase inaczej oddam sprawe allegro i policji.. Noż kurwa..ale jestem zła..sorry za bluzga... Mam nadzieję,że ja połamie za denerwowanie ciężarnej wrrrr Kamilla mi mały skopie czasem zoładek i wątrobę,to mam mdłości i mnie piecze,ale nie tak jak opisujesz.. Olcia bedzie dobrze,może jutro wypuszczą :)Chłopak pewnie ze zmartwienia sprzata i z tesknoty :) Matko leżę..nie mam sił..czuję sie jakbym ja pochlala wczoraj Pawel po robocie wraca z zakupami,na obiad jajecznica..nigdzie nie wylaze dzis,nie ma takiej opcji Hej hej :) Wstałam,usnęłam przed budzikiem Pawła jakoś..czyli wstawał o dobra nieżona zostawiłam mu gumę do żucia na stole i kotleta w lodówce do pracy z karteczką:"miłego dnia,dasz radę" he he Barcelona o tym materacu z dziura to ja myslałam juz w pierwszym trymestrze..zawsze zasypiałam na brzuchu..Będąc mega zmeczona po 12godzinnej nocce w pracy potrafiłam nie usnąć dopóki nie położyłam sie na brzuchu..Może stąd moje długie nie spanie.. Ech i te swędzenie..nasiliło mi się po zwiekszerniu dawki eythyroxu,co zdążyłam zauwazyć wrr Magdallena to dawaj dziś,oko umaluj i rób fotę :) [quote="Sylwia921125"]Hej mamusie. Mam pytanie czy ktoras ma sprawdzony sposob na bol zeba w ciazy? ? Normalnie cala noc nie spalam tak mnie boli i to po leczeniu kanalowym, ktore mialam 2 lata temu. Normalnie az mi sie beczec chce. A nie wiem co mozna i czy cos wg mozna w ciąży :/ wogole to chyba nic mi dentysta z tym zebem nie zrobi bez zdjecia a spuchnieta jestem jak buldog :/[/quote współczuję..Paracetamol można,płukanka z szałwi,goździki possać..mnie raz tak bolał ząb,że nie patrzyłam czy mozna czy nie uzyłam troszkę Sacholu-nie mozna,ale wytrzymac sie nie dało..aaa i amolem możesz posmarować :) ~magdalenka851 Hej Nocne Marki:) ja znów nad ranem się budzę na jakas godz a później zasypiam snem kamiennym a tu Antos o 6 pobudke robi:(jak ja z tymi chłopami wytrzymam-chyba wogole nie bede sypiac, albo małego na cycu zostawię na cala noc kiedy bedzie chciał to się podłączy a ja pospie;) Misiakowata a jak olejek z rossmana do kąpieli? Przypad Ci do gustu? A te pieluszki Fun and Fit 1 babydreama to są te wycięciem na pępek? Wzięłam te bo nie mogłam w moim wleźć innych. Przyjazna dołączam do mam, którym dzieci czkaja o 3ciej nad ranem;) ale teraz w 33tc ta czkawka u dziecka to jaka dziwna bo aż się miarowe kuksance i długo go meczyla. Dziewczyny coraz sensowniejsze się robimy z tymi brazylijskimi posladeczkami;) w sam raz na karnawal a debesciarski plakat Marcowek powinnyśmy wydrukować i kazda na swojej porodówc e wywiesi-niech wiedza kto tu sądzi w kraju;) hej :) Olejek fajnie nawilża..ale niestety jest dla mnie za mocny w ciąży,bo mnie wysypało..po ciąży bedzie idealny Pieluszki fun&fit z tego co czytałam nie maja tego wyciecia na pepek..dlatego kupiłam dwie paczki 1 newborn te z wycienciem i dodatkowa paczke fun&fit,na czas po wygojeniu pępulka :) aniia Ehh a ja nie śpię. Mąż zadzwonił przed północą, czy może zostać triche dłużej,gdzies do 2:00. Kulturalnie niby wszystko,ale chca pogadać z chłopakami. Godzina juz prawie 3 a go nie ma. Zabije normalnie.. współczuje Aniia ;* niby wiemy jak to jest,ale jak nam chłopy popłyna to sie wsciekamy..przynajmniej ja tak mam... a ja wk..na...co chce spac to mnie zaczynaja uda i brzuch swedziec wrrrrrr smaruje,natluszczam..masakra i jeszcze Greysy nie chca mi sie zbuforowac;/ niech juz bedzie ten marzec ;] przecieta pempowina dziala na obolale kostki hehehe zmykam ,do jutra :*:* Zmykam,będe póxniej i nadrobię :*
Co do kolegow z pracy - w koncu sie domysla, nie da sie takich rzeczy ukryc jesli bys sie z nim zwiazala. Bedzie ciezko na poczatku, jesli zwiazek z szefem prztrwa. Zrobi sie lepiej jesli on
Romans w pracy – ujawnić się czy ukrywać? Stało się, strzała amora dopadła i ciebie. Niestety, trafiło się to w miejscu twojej pracy. Taka sytuacja zawsze stawia przed dylematem „udawać, że nic się nie dzieje, czy obnosić się...
Ja kiedyś byłam na wieczorze panieńskim w klubie Amazonka w Gdańsku (tak, tak, to jest agencja towarzyska). Jedna z lepszych imprez na jakich byłam, bo akurat odbywały się tam w tym samym czasie 2 lub 3 wieczory kawalerskie ;-). Był też zamówiony striptizer, ale to akurat był najgorszy punkt programu - gość za grosz nie miał drygu
zapytał(a) o 19:42 Dziś w pracy puściłam bąka przy ulubionym kliencie..Jutro przyjdzie odebrać zamówienie, jak mam z tego wybrnąć? jak wyżej. Proszę o pomoc..:// boję się, że zesram się ze wstydu i co wtedy? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-10-21 19:45:33 Odpowiedzi Vapid123 odpowiedział(a) o 19:43 gregn odpowiedział(a) o 19:47 puść jeszcze jednego bąka i powiedz że właśnie dostałaś SMSa - może pomyśli że masz taki dzwonek w komórce blocked odpowiedział(a) o 19:44 Jak przyjdzie, to zachowuj sie normalnie jakby nie było, a jeżeli nie bd tak wyglądało jak zwykle, to przeproś mu, ze to było mało kulturalne. iPammka odpowiedział(a) o 20:48 Powiedz "Ech te moje niesforne bąsie" HAHAHHA! blocked odpowiedział(a) o 19:47 ale brechta ,puść bąka jak przyjdzie jeszcze raz powiesz że grochówke masz w domu i pod tym pretekstem grochówki zaproś go do siebie MrsRose odpowiedział(a) o 19:43 bąkanie jest rzeczą ludzką! XD Uważasz, że ktoś się myli? lub
. 471 103 244 99 255 308 184 57
puscilam sie w pracy