W Bielsku-Białej są zewidencjonowane 124 budowle ochronne (schrony i ukrycia) na blisko 15 tys. osób czyli ok. 9% mieszkańców. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z czynnymi schronami przeciwatomowymi dla ludności cywilnej. Jest ich 91, z czego 1 jest w Województwie Opolskim w Zakładach Koksowniczych „Zdzieszowice”, na 102 osoby. Wojna wcale nie jest odległa, a będąc w członkiem agresywnego Paktu Północnoatlantyckiego nie powinna być dla nas zaskoczeniem. Zawsze może dojść do prowokacji, nie wiadomo co Amerykanie są w stanie odwalić w imię własnych brudnych interesów. Nawet jeśli bylibyśmy krajem neutralnym, to i tak powinniśmy posiadać zabezpieczenia na wypadek wojny, bo pokój nie trwa wiecznie a zagrożenia mogą przyjść z różnych stron. Jednym z podstawowych zabezpieczeń cywilnych są schrony przeznaczone dla ludności cywilnej. Taka neutralna Szwajcaria ma ich tyle, że pomieści 85-100% wszystkich mieszkańców. Poniżej kilka danych jak to wygląda w Polsce. Nie ma obowiązku prowadzenia, ewidencjonowania czy sprawdzania stanu schronów. W ogóle nie ma pojęcia schronu! Przepisy uchylono w 2004 roku. A same schrony rozwalono tak jak pozostały majątek państwowy, sprywatyzowano lub poprzerabiano. W schronach w Polsce znajdzie schronienie tylko 2% ludności kraju. W Warszawie władze miasta nie dysponują nawet wykazem schronów. Pierwotnie planowano, że każda stacja metra będzie przystosowana do pełnienia funkcji schronu przeciwatomowego. Od Kabat do Wierzbna stacje są przystosowane do pełnienia funkcji schronu, ale na pozostałych, w tym obecnie budowanych, zaniechano takiej funkcji z powodów oszczędnościowych. Stacje od Kabat do Wierzbna formalnie nie są schronami, ale podobno Metro Warszawskie utrzymuje wszystkie urządzenia. W Gdańsku są dwa schrony cywilne. Do funkcji schronów są przystosowane niektóre piwnice kamienic postawionych w latach 50. i 60. Jest ich około 300, są utrzymywane. Budynki należą do wspólnot Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Schronienie znajdzie tylko ok. 12% mieszkańców Gdańska. W Bielsku-Białej są zewidencjonowane 124 budowle ochronne (schrony i ukrycia) na blisko 15 tys. osób czyli ok. 9% mieszkańców. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z czynnymi schronami przeciwatomowymi dla ludności cywilnej. Jest ich 91, z czego 1 jest w Województwie Opolskim w Zakładach Koksowniczych „Zdzieszowice”, na 102 osoby. Pozostałe 90 jest w Województwie Podkarpackim, pomieszczą ok. 11,5 tys. osób. Niektóre większe zakłady pracy mają swoje schrony, czasem normalnie utrzymywane. Przykładowo, Urząd Miejski w Szczecinie ma schron na 500 osób (czyli niecała połowa zatrudnionych), normalnie utrzymany. Poza tym w razie zagrożenia jesteśmy zdani głównie sami na siebie, białopolskie władze nie dbają o obywateli. Możemy wykorzystać nieczynne schrony, bo lepszy taki niż żaden, np. na Placu Tobruckim w Szczecinie. Kawałek dalej pod Dworcem Głównym jest schron przeciwatomowy, pełniący funkcję turystyczną. Schronieniem mogą być także przejścia podziemne, piwnice czy garaże podziemne. Współczesna Polska przegrywa na tym polu z Polską Ludową, która do końca nakazywała uwzględniać budowę schronów i utrzymywała istniejące, a niby tak bardzo gnębiła zwykłych obywateli. Współczesna Polska potrafi tylko nadużywać syren Obrony Cywilnej do czczenia rocznic i wydarzeń, a nie potrafi utrzymać przynajmniej tego, co zostało po Polsce Ludowej.
W związku z niszczącymi bombardowaniami alianckimi na terenie III Rzeszy w 1942 roku Hitler ogłosił natychmiastowy program budowy schronów przeciwlotniczych dla ludności cywilnej. HtmlCode Będzin zajęty przez Niemców na początku września 1939 r. został włączony do II Rzeszy.

System ochrony ludności na dworcu Łódź- Fabryczna do 1989 roku opierał się na pięciu głównych budowlach: schron pod budynkiem dworcaschron pod budynkiem węzła łączności KATS – tu znajdowało się stanowisko kierowaniamagazyn Obrony Cywilnejszczelina przeciwlotnicza przy ul. Targowejszczelina przeciwlotnicza przy ul. Wydawniczej 1. schron pod budynkiem dworca 7 czerwca 2012 roku Dziennik Łódzki informował o odkrytym schronie pod budynkiem dworca: Na dworcu Fabrycznym znaleziono skarb! W podziemnym schronie był sprawny system filtro-wentylacyjny firmy Dräger Werk Lubeck oraz kilkanaście drzwi piwniczne przerobione na niemiecki schron znajdowało się tuż pod halą z kasami biletowymi na Fabrycznym. Prowadziły do niego schody te same, co do toalet. Wejście do ubikacji było vis-a-vis gazoszczelnych drzwi prowadzących do przeciwlotniczego schronu o wymiarach 35 na 15 metrów…Źródło: Dziennik Łódzki Powierzchnia ogólna: 620 m2 Powierzchnia użytkowa: 364 m2 Pojemność: 280 osób Rok budowy: 1941 r. Plan schronu pod budynkiem dworca Łódź- Fabryczna Schron do końca swojej żywotności posiadał dobrą sprawność techniczną. Przeznaczony był dla pracowników dworca, pasażerów PKP i miał chronić przed skutkami broni masowego rażenia. 2. schron pod budynkiem węzła łączności KATS Budynek węzła łączności KATS, czyli Kolejowa Automatyczna Telefoniczna Stacja znajdował się obok dworca, przy ul. Węglowej za dworcem PKS. Foto: Mariusz Wasilewski Był to budynek który nie rzucał się w oczy, natomiast pełnił bardzo ważną rolę w całym systemie ochrony zarówno dla PKP jak i całego kraju. Prócz tego, że było to stanowisko kierowania, schron ten włączony był do tajnego systemu ROKADA- sieci schronów łączności PRL. O sieci ROKADA przeczytacie tutaj – kliknij Powierzchnia ogólna: 52 m2 Powierzchnia użytkowa: 37 m2 Pojemność: 28 m2 Rok budowy: 1941 Plan schronu przy ul. Węglowej 3. magazyn Obrony Cywilnej Magazyn Obrony Cywilnej na dworcu Łódź- Fabryczna znajdował się w budynku po południowej stronie peronów. Foto: Mariusz Wasilewski Magazyn miał za zadanie przechowywać podstawowe środki ochrony, tj. maski przeciwgazowe, środki ochrony osobistej, etc. 4. szczelina przeciwlotnicza przy ul. Targowej Powierzchnia ogólna: 35 m2 Powierzchnia użytkowa: 23 m2 Pojemność: 25 osób Rok budowy: 1941 Foto: Mariusz Wasilewski Plan szczeliny przeciwlotniczej przy ul. Targowej Szczelina zachowała się do dzisiaj i widoczna jest z zewnątrz. Widoczny jest zarys i wyjście ewakuacyjne. Foto: Mariusz Wasilewski 5. szczelina przeciwlotnicza przy ul. Wydawniczej Więcej o szczelinie przeciwlotniczej przy ul. Wydawnicznej przeczytacie klikając w przycisk poniżej Prócz schronu pod budynkiem i szczelin przeciwlotniczych, wokół samego dworca znajdowało się jeszcze kilka schronów jednoosobowych typu Einmannbunker. Foto z początku lat 60. tych: Maks Koziński (grupa FB Łódzki Wehikuł Czasu)W tle schron jednoosobowy Jeden ze schronów jednoosobowych, udało się uratować dzięki Towarzystwu Opieki nad Zabytkami w Łodzi i stoi obecnie na ul. Konstantynowskiej 98 w Łodzi, przy schronie na Brusie. Jeśli masz jakieś dodatkowe informację o tym miejscu, podziel się tym w komentarzu poniżej.

– To największy cywilny schron w Polsce – przyznaje Agnieszka Fader, przewodnik Szczecińskich Podziemnych Tras Turystycznych. – Jeszcze na początku lat 90. odbywały się w nim ćwiczenia z obrony cywilnej, choćby dla pracowników PKP. Aż do 2004 r. pozostawał na co dzień niedostępny – dodaje. Od siedemnastu dni trwa wojna w Ukrainie. Kraj opuściły już miliony uchodźców, a ci, którzy pozostają w strefie działań wojennych, przenieśli się do schronów. W audycji „Na Służbie” przyglądaliśmy się temu, jak sytuacja ze schronami wygląda na Pomorzu. Ile ich jest w Gdyni i w jakim są stanie, najlepiej wiedzą członkowie Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej. Marcin Lange odwiedził modelowy przykład schronu, który znajduje się na Grabówku. Oprowadził go po nim prezes Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej Michał Szafrański – Schron w Gdyni na Grabówku jest jednym z najlepiej zachowanych schronów dla ludności cywilnej. Drzwi wejściowe są zabezpieczone kłódką i ryglami. Wejście jest oddzielone gazoszczelnym przedsionkiem. Dodatkowa przestrzeń ma chronić przed przenikaniem czynników rażenia, gazu pożarowego i zwiększa hermetyczność całego obiektu. Kuchnia jest wyposażona w podstawowy sprzęt do przygotowywania pożywienia. Racji żywnościowych aktualnie w niej nie ma, schron jest w nie zaopatrzany dopiero w sytuacji faktycznego zagrożenia. W odróżnieniu od innych tego typu obiektów, nie ma tutaj zbiornika wody. Podobnie jak w przypadku racji żywnościowych, w razie zagrożenia trzeba wziąć pod uwagę również dostawę wody. Przyjmuje się około czterech litrów na osobę na dobę. Schron ma węzeł sanitarny, jest w nim toaleta po remoncie. Od tego obszaru kuchenno-sanitarnego śluzą oddzielona jest część przeznaczona do przebywania osób. Ta sala może pomieścić ich nawet kilkadziesiąt. Dalej mamy część techniczną, gdzie znajdują się filtropochłaniacze. Służą one do oczyszczania powietrza doprowadzanego do schronu z zewnątrz. Ten obiekt jest stosunkowo stary i znajdują się w nim jeszcze okna. Wszystko to dlatego, że niektóre obiekty były budowane w ten sposób, by w czasie pokoju można było je wykorzystywać jako pralnię czy suszarnię. Takie otwory należy w razie zagrożenia zamurować, a jeśli nie ma na to czasu, można je zabezpieczyć drewnianymi płytami i przysypać ziemią albo zastawić je workami z piaskiem. Poza śluzami oddzielającymi sekcje budynku, są też zwykłe otwory w ścianach. Służą one do wentylacji pomieszczeń – opowiadał Michał Szafrański. Schron na Grabówku jest średniej wielkości, z miejscem dla około stu osób. W Gdyni jest jednak wiele większych schronów, dla dwustu, trzystu czy nawet czterystu osób, a największy jest w stanie pomieścić ich aż 1040. POSŁUCHAJ: Schrony Nowej Huty. W Nowej Hucie schrony przeciwlotnicze zaczęto projektować w nowo powstających budynkach od początku 1952 r., a pierwsze obiekty zrealizowano w roku 1953. Jednym z pierwszych był schron w budynku biurowym na osiedlu C-32 (obecnie Zgody), w którym siedzibę znalazła Dzielnicowa Rada Narodowa (obecnie Urząd Miasta

Niektóre instytucje posiadają własne schrony, tak jest w przypadku Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Tomasz CzachorowskiNa 220 bydgoskich schronów, które znajdują się w prywatnych rękach, 200 nie nadaje się do niczego oprócz kapitalnego wideo: Rybi Rynek w Bydgoszczy - jakie zmiany nas czekają? Niewiele dobrych wiadomości można przekazać bydgoszczanom, którzy - w związku z wojną w Ukrainie - zainteresowali się kwestią dostępności schronów dla ludności cywilnej w naszym mieście. Sprawą zainteresował się również radny Marcin Lewandowski, który poprosił na sesji Rady Miasta Bydgoszczy o informacje dotyczące ich udzielił dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Adam Dudziak. Tak się składa, że kwestie ukryć i schronów są przedmiotem jego zainteresowań - nie tylko zawodowych, ale również przekazał dobre Na terenie Bydgoszczy mamy ukryć i schronów o wzmocnionej konstrukcji tyle, że zapewnią przetrwanie w sytuacji ataku konwencjonalnego dla 5,35% populacji, to dwa razy więcej niż w całej Polsce - poinformował też kolejna dobra wiadomość. - W 2017 roku w szkole podstawowej przy ul. Bora-Komorowskiego w Fordonie, dzięki środkom miasta udało się zbudować ukrycie typu pierwszego, które zapewnia ochronę 250 osobom. To jedyna budowla ochronna tego typu która powstała w Polsce w ciągu ostatnich 15 lat, to pokazuje zaangażowanie w realizację zadań obrony cywilnej - mówi Adam podkreśla, że wraz z końcem Układu Warszawskiego w 1991 roku zapał do wznoszenia budowli ochronnych wyraźnie spadł, a dominującą doktryną stała się doktryna trwałego pokoju. Dopiero teraz, w związku z wojną w Ukrainie, kwestie obrony cywilnej znowu zaczęły być ważne. Tyle, że lat zaniedbań nie da się przezwyciężyć w ciągu kilku miesięcy. Ukrycia w fatalnym stanieJak się okazuje w Bydgoszczy mamy 220 budowli ochronnych (ukryć i schronów) w zarządzie prywatnym. Ale aż 200 z nich nie nadaje się do niczego, a zwłaszcza do chronienia ludzkiego życia. Znajdują się w fatalnym stanie technicznym, czasem to, że w ogóle są zawdzięczają konsekwentnemu sprzeciwowi ratusza, który odmawiał zgód na ich zburzenie/ remonty to spory problem. Sfinansowanie remontu prywatnych obiektów nie mieści się w możliwości realizacji takiego zadania przez samorząd. Zmusić też do remontu - jak ma to miejsce np. w wypadku elewacji w centrum miasta - prywatnych właścicieli też nie najlepiej mają się te umocnienia, które budowano w latach 50-tych ubiegłego wieku na Osiedlu Leśnym i starych Kapuściskach. Bloki i wieżowce znajdują się często w zarządach spółdzielni mieszkaniowych, które starają się dbać o całą infrastrukturę. Nie każdy wie, że pod wieżowcami na Leśnym mieszczą się dwa piętra piwnic, a windą można zjechać do poziomu minus 1. Cała infrastruktura jest, przynajmniej teoretycznie, przygotowana na wypadek konfliktu też zauważyć, że obiektami do doraźnego ukrycia mogą być także piwnice budynków wykonanych w technologii wielkiej płyty o wysokości do 5 kondygnacji naziemnych włącznie nad piwnicą. Doraźnymi budowlami ochronnymi ponadto mogą być zgodnie wytycznymi Szefa Obrony Cywilnej Kraju "całkowicie lub częściowo zagłębione w ziemi piwnice o konstrukcji murowanej w budynkach placówek oświatowych, przedszkoli i innych budynkach użyteczności publicznej usytuowane w budynkach o wysokości nieprzekraczających dwóch kondygnacji naziemnych (nie wliczając drewnianych poddaszy)”.Stolica NATO musi chronić cywilówW mieście funkcjonują 33 formacje obrony cywilnej, 22 formacje specjalne grupują 159 ratowników. Miasto utrzymuje w dobrym stanie również 103 syreny alarmowe. Ale na obronę cywilną dostaje co roku... 7 tysięcy złotych. Całość trafia na szkolenia Bydgoszcz nazywa jest polską stolicą NATO. Umieszczenie wielu jednostek wojskowych powoduje, że niezwykle istotne jest również bezpieczeństwo cywilnych mieszkańców miasta. Ukraińcy mieli 8 lat na przygotowania po konflikcie na wschodzie kraju. Wygląda na to, że czasu nie marnowali i wielu obywateli wie co robić w sytuacji zagrożenia i wie, gdzie może znaleźć schronienie - zauważa radny Marcin Lewandowski, który wezwał do "pobudki" i poważnego zajęcia się sprawą obrony jest najbliższe ukrycie i schron?Na stronie znajduje się wykaz budowli ochronnych wraz z adresami i liczba dostępnych miejsc dla ludności i Maryli Rodowicz! Tak mieszka dama polskiej piosenki. Złote krany, koty! Tomasz Gollob wrócił na miejsce wypadku sprzed pięciu lat [zdjęcia]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Praktycznie każdy nowo powstający budynek był wyposażany w schron lub ukrycie dla ludności – mówi Zbigniew Kozyra z Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego. Jeżeli będą na to odpowiednie pieniądze z budżetu państwa, to Wydział Bezpieczeństwa deklaruje, że będzie w stanie zapewnić utrzymanie i

15 marca 2022, 07:18 [aktualizacja 15 marca 2022, 10:07] Ten tekst przeczytasz w 2 minuty Wnętrze jednego ze schronów przeciwlotniczych w Kijowie / ShutterStock W polskim prawie nie ma ustawowych definicji ani norm budowy schronów, są jedynie wytyczne. Urzędnicy unikają tematu jak ognia Gdzie jest mój schron? To pytanie w ostatnim czasie zadaje sobie wielu Polaków obserwujących doniesienia z Ukrainy. Odpowiedź można sformułować tak: nie wiadomo, obywatelu, radź sobie sam. – Samorząd Warszawy nie dysponuje informacją o liczbie schronów. Kwestia budowy i utrzymania schronów przestała istnieć w chwili wprowadzenia zmian w ustawie o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, które uchyliły przepisy wykonawcze dotyczące obrony cywilnej – tłumaczy Marlena Salwowska ze stołecznego urzędu miasta i dodaje, że ostatnim aktem prawa powszechnie obowiązującego regulującym problematykę schronów było rozporządzenie Rady Ministrów z 28 września 1993 r. w sprawie obrony cywilnej. Czyli brakuje regulacji ustawowych dotyczących schronów, a są jedynie wytyczne szefa ochrony cywilnej z 2018 r. Mówią one że budownictwo ochronne powinno się brać pod uwagę na etapie uzgadniania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego; że gminy (powiaty, województwa) powinny prowadzić ewidencję schronów. Miejscami do ukrycia mogą być piwnice, garaże podziemne, w Warszawie metro. W załączniku do wytycznych określono, jakie warunki techniczne powinny spełniać budowle ochronne, ale problem w tym, że nie ma obowiązku ich stosowania. Ale są samorządy, które stosują wskazówki. – Prezydent miasta prowadzi ewidencję, ale nie ma obowiązku budowy schronów. W Olsztynie mamy 64 miejsca do ukrycia. Przy czym warto pamiętać, że każda piwnica znajdująca się pod powierzchnią ziemi, każdy garaż podziemny mogą pełnić funkcję miejsc do ukrycia, gdy zajdzie taka potrzeba – wyjaśnia Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Olsztyna. Na samoorganizację stawia także Biała Podlaska. – Nie mamy na terenie miasta budowli ochronnych spełniających wymogi przewidziane dla schronów. Posiadamy ukrycia do doraźnego przygotowania, czyli piwnice, które w przypadku podwyższenia stanu gotowości obronnej państwa właściciel lub zarządca przystosowuje do funkcji ochronnej w miarę dostępnych środków i możliwości w ramach powszechnej samoobrony. Nie posiadamy aktualnej ewidencji ukryć, ale w najbliższym czasie będzie tworzona – informuje Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka prasowa urzędu miasta. Za to w Lublinie istnieje nawet strona internetowa, na której mieszkańcy mogą sprawdzić lokalizację takich budowli. – Na terenie miasta znajduje się ok. 100 budowli ochronnych spełniających minimalne kryteria zawarte w wytycznych szefa Obrony Cywilnej Kraju w sprawie zasad postępowania z zasobami budownictwa ochronnego. Ich pojemność może zapewnić miejsce schronienia dla ok. 14 tys. osób. Dodatkowo do celów ochrony ludności na terenie Lublina przewidujemy wykorzystanie wielostanowiskowych garaży podziemnych, które mogą zapewnić schronienie dla ok. 5,5 tys. osób – mówi z kolei Joanna Stryczewska z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. W sumie miejsc jest dla ok. 20 tys. mieszkańców. Lublin liczy ich prawie 350 tys., czyli schroni się co siedemnasty. Spytaliśmy także, czy mieszkańcy stolicy w razie nalotu będą mogli się schronić w metrze, tak jak to robią mieszkańcy Kijowa czy Charkowa, i czy Metro Warszawskie w jakikolwiek sposób przygotowuje się do tego, by jego infrastruktura służyła mieszkańcom w czasie alarmów bombowych? – Infrastruktura metra została zaprojektowana i zbudowana zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawa. Kwestie związane z infrastrukturą schronową podlegają wojewodzie – stwierdziła Anna Bartoń, dyrektor biura prasowego. Odpowiedzi od wojewody mazowieckiego nie otrzymaliśmy. Na nasze pytania nie odpowiedzieli również wojewodowie małopolski i pomorski. O tej sprawie chcieliśmy również porozmawiać z komendantem straży pożarnej, który pełni funkcję szefa obrony cywilnej. Jego rzecznik stwierdził, że „nie ma co straszyć ludzi”. W kwestii schronów wypadamy wyjątkowo słabo także na tle naszych unijnych sąsiadów. „W ostatnich latach procentowe zestawienie miejsc w budowlach ochronnych w stosunku do liczby mieszkańców spadło w Polsce poniżej 3 proc., co stanowi jeden z najniższych wskaźników w Europie. Dla porównania w Szwecji znajduje się ponad 65 tys. schronów i ukryć dla 7 mln osób, co stanowi około 85 proc. ludności kraju”– można przeczytać w artykule w „Przeglądzie Pożarniczym”. Być może odpowiednie regulacje pojawią się wkrótce, ponieważ projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej jest przygotowany do wpisania do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Ale prace nad nim trwają od 12 lat. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej
Ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny [2] podstawę prawną 1 stracił również najnowszy akt urzędowy, który określał wymagania techniczne dla schronów i ukryć, czyli: Warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budowle ochronne [3] (załącznik do Wytycznych Szefa Obrony Cywilnej Kraju z 4 grudnia 2018 r. w sprawie zasad
Fot. Pixabay Z uwagi na przeznaczenie znajdujących się w budynkach mieszkalnych schronów, obowiązek ich utrzymania powinny ponosić terenowe jednostki obrony cywilnej, nie zaś wspólnoty mieszkaniowe - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich, który zwrócił się do MSWiA o zmiany prawa w tej kwestii. "Schrony są przecież przeznaczone dla szerokiego kręgu ludności. Dlatego obciążanie za to wyłącznie wspólnot jest nieuprawnionym przenoszeniem obowiązków publicznych na poszczególne grupy obywateli" - podkreślono w komunikacie Biura RPO informującym o podjęciu tej kwestii przez Rzecznika. Jak przypomniał Adam Bodnar w piśmie do ministra Mariusza Kamińskiego kierującego MSWiA, "od 20 lat - mimo wystąpień kolejnych RPO - wciąż pozostaje nieuregulowana sprawa braku uregulowań prawnych w zakresie zasad eksploatacji i koszów utrzymania schronów, znajdujących się w budynkach mieszkalnych, będących własnością wspólnot mieszkaniowych". Dotychczas - jak zaznaczył Bodnar - uznawano, że schrony oraz inne pomieszczenia, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali mieszkalnych, mogą stanowić nieruchomość wspólną bądź pozostawać własnością gminy. Jeśli przyjąć, że schrony mogą być częścią nieruchomości wspólnej, powstaje wątpliwość, dlaczego tylko członkowie określonej wspólnoty mieszkaniowej są obowiązani do ponoszenia ciężarów ich utrzymywania, skoro wiadomo, że są one przeznaczone dla szerszego kręgu ludności. Ponadto, według rzecznika, w obecnym stanie prawnym można byłoby uznać, że wraz z uzyskaniem prawa własności mieszkania w takim budynku, nabywca staje się również "współwłaścicielem ułamkowej części schronu". "Nie mógłby on jednak swobodnie korzystać z przedmiotu swojej własności, z uwagi na charakter pomieszczenia, jakim jest schron i jego przeznaczenie" - dodał Rzecznik. "Twierdzenie zatem, że koszty utrzymywania schronów powinny być ponoszone wyłącznie przez członków wspólnot, należałoby uznać za nieuprawnione przenoszenie ciężaru obowiązków publicznych na poszczególne grupy obywateli" - ocenił Bodnar. Jak podkreślił, "to do zadań obrony cywilnej należy bowiem przygotowanie tych budowli" i obowiązki ich utrzymania powinny być ponoszone przez terenowe jednostki obrony cywilnej. "Zwracam się do Pana Ministra o przedstawienie stanowiska w tej sprawie, a przede wszystkim o zainicjowanie prac legislacyjnych, które w sposób niebudzący wątpliwości uregulują zasady eksploatacji i koszty utrzymania schronów, znajdujących się w budynkach wspólnot mieszkaniowych" - zakończył Bodnar swe pismo do ministra Kamińskiego. Postępująca degradacja Jak informował rok temu Szef Obrony Cywilnej Kraju, a jednocześnie szef Państwowej Straży Pożarnej, na terenie Polski znajdowało się w 2018 roku 60390 zainwentaryzowanych budowli ochronnych, których pojemność ogółem wynosi 1 332 334 miejsc. Oznacza to, że istniejące schrony i ukrycia zapewniały ogółem 3,46 proc. (2,84 proc. w 2017 roku) potrzeb ludności w zakresie miejsc ochronnych w skali kraju. Odsetek ten nie zmienił się więc znacząco w stosunku do danych za rok 2017, ale wzrósł jedynie z powodów formalnych. Co więcej, stan tych budowli był niezadowalający. Jak informowano, "ogromny wpływ na to miały niskie, w stosunku do istniejących potrzeb, wydatki na utrzymanie, konserwację oraz finansowanie budowli ochronnych". W 2017 roku wyniosły one 898 957 złotych, a w 2018 - 230 339 złotych. Ich budżet zmniejszył się więc aż o 668 618 złotych, z poziomu który i tak był bardzo niski. Warto zaznaczyć w tym miejscu, że w 2016 roku wydatki na utrzymanie, konserwację i finansowanie budowli ochronnych wyniosły 613 tys. złotych. Problem stanowić ma nie tylko budżet, ale również brak przepisów. W Biurze ds. Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej KG PSP, opracowano więc "Wytyczne w sprawie zasad postępowania z zasobami budownictwa ochronnego", które zostały zatwierdzone przez szefa OCK” w grudniu 2018 roku. Przy jego opracowywaniu udział brali przedstawiciele MON i Wydziałów Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędów Wojewódzkich. W dokumencie znajdziemy definicje schronów i ukryć oraz parametry techniczne, jakimi powinny odpowiadać budowle ochronne. To właśnie publikacja wspomnianego wyżej dokumentu miała przełożyć się na wzrost liczby schronów i ukryć. Autorzy raportu przyznają jednak, że wynika to w głównej mierze nie z powstawania nowych inwestycji, ale z dotychczasowego braku podstaw prawnych czy przeprowadzenia ponownych inwentaryzacji. Ruszają prace nad OC Przypomnijmy, że jeszcze w maju br. szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch zapowiedział powstanie dwóch ustaw, które związane będą ze Strategią Bezpieczeństwa Narodowego. Jak podkreślił na antenie Polskiego Radia 24, dokumenty będą dotyczyć zarządzania bezpieczeństwem narodowym oraz obrony cywilnej. Twórcy nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego wprost formułują zalecenie, że należy "zredefiniować system obrony cywilnej i ochrony ludności, nadając mu powszechny charakter, zarówno na terenie aglomeracji miejskich, jak i w obszarach wiejskich, z położeniem nacisku na budowanie zdolności do stałej adaptacji systemu wobec zmieniających się wyzwań i zagrożeń". W tym celu zaproponowano opracowanie ustawy, jak wskazano, kompleksowo regulującej problematykę obrony cywilnej. W dokumencie podkreślono, że kluczową cechą wszelkich działań winno być uzyskanie powszechności. Stwierdza się bowiem, że w Polsce trzeba już teraz "budować system obrony powszechnej w pełni wykorzystujący potencjał instytucji państwowych i samorządowych, podmiotów systemu edukacji i szkolnictwa wyższego, społeczności lokalnych, podmiotów gospodarczych, organizacji pozarządowych oraz obywateli, który będzie stanowił kompleksową odporność państwa na zagrożenia niemilitarne i militarne". Jak podkreślał na antenie Polskiego Radia 24 minister Soloch, pandemia koronawirusa unaoczniła, że w Polsce brakuje służb podobnych do tych, które działają np. we Włoszech czy Szwajcarii. Chodzi o system oparty na wolontariacie, opartym na osobach pracujących w różnych zawodach, którzy są gotowi poświęcać swój czas. Jak zaznaczył, zręby takiego systemu, w przypadku np. wsi i małych miasteczek, tworzą Ochotnicze Straże Pożarne. Przede wszystkim, żebyśmy mieli świadomość, że każdy z obywateli na swoim poziomie ma w razie katastrofy, sytuacji takiej stwarzającej masowe zagrożenie, określoną rolę do odegrania. Zadania, które realizować powinna w trakcie epidemii OCK, przejęli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Nad dokumentem dotyczącym Obrony Cywilnej Kraju pracować będzie resort spraw wewnętrznych i administracji, we współpracy z BBN. PAP/IS24 . 492 376 154 194 118 445 455 164

schron dla ludności cywilnej